„nie ma bicia serca”
wcześniej tego roku w końcu zaakceptowałem, że moje 40.urodziny w magiczny sposób nie miną. Natura nie była po to, by zadzierać z naturą, a czas się kończył, gdybyśmy chcieli założyć rodzinę. Kilka miesięcy wcześniej problemy z klatką piersiową i strach przed zdrowiem zmusiły mnie do rezygnacji z mojego wielkiego wyścigu, 100 km alpejskiego wyzwania. Jako biegacz nie biegający, opracowałem wiele odmian mówienia o moich problemach zdrowotnych-większość z nich została zaprojektowana tak, aby strach brzmiał jak Czarnuch. Nie chciałem wyglądać na słabego lub kruchego i nie pozwoliłem, aby brak treningu zjadł zbyt wiele mojej psychicznej determinacji. Jednak noc przed wyścigiem strach zaczął się wkradać, gdy wpatrywałem się w moją starannie zapakowaną torbę wyścigową: co jeśli moje serce poddało się w środku nocy, w mglistych górach? Czy wyścig był ryzykiem wartym podjęcia? Łzawymi oczami mogłem też wyobrazić sobie życie warte życia – takie z chatką w lesie i biegającymi po niej dziećmi. Z ciężkim sercem postanowiłam porzucić marzenie o skończeniu pierwszych 100 km przed przygodą macierzyństwa.
natychmiast zaszłam w ciążę, co dało mi pewność, że moje ciało nie zostało złamane i rozwiało niepokój zdrowotny. Pierwszy skan ujawnił cud życia rosnący we mnie i pomimo ogromnej paniki na temat tego, gdzie znajdziemy pieniądze i czas, aby dodać tę przygodę do trzech firm, które prowadziliśmy, zacząłem się relaksować w tej nowej roli. Jako ambitna i konkurencyjna kobieta, macierzyństwo zawsze mnie przerażało. Widziałem to jako hamulec, jak piasek w maszynie. Miałem rozpaczliwą nadzieję, że wiek przyniesie pragnienie stworzenia życia, które wszyscy inni wydawali się doświadczać, ale zamiast tego zawsze było więcej pomysłów do przekazania światu, więcej możliwości rozwoju biznesu, więcej wyzwań do rozwiązania – i więcej wyścigów do uruchomienia.
ciąża niespodziewanie dała mi prawo do relaksu. Miałem nowe wyzwanie, byłem zdmuchnięty ze strefy komfortu i podobało mi się to. Początkowo trudno mi było zaakceptować zmiany, jakie zachodzą w moim ciele. Brzuch, cycki, chęć Sikania-nie jest to idealne połączenie do biegania. Chodziłem na jogę i zamiast tego chodziłem, starając się być najlepszym w ochronie życia. Najtrudniej było powstrzymać się od mówienia wszystkim. W wieku 11 tygodni mój brzuch zaczął się pokazywać, a chodzenie na spotkania biznesowe lub imprezy publiczne wiązało się z luźniejszymi ubraniami i strategicznie umieszczonymi torbami. Nie mogłem się doczekać moich 40. urodzin, które przypadkowo były dniem, w którym będziemy mogli wszystko ujawnić, i dniem, w którym mogłem przestać robić kiepskie wymówki, żeby nie biegać.
ale tak nie miało być. Dziecko przestało rosnąć w 11 i pół tygodnia, a moje ciało nie chciało mi powiedzieć. Drugi skan potwierdził diagnozę. Szok nastąpił. Poszliśmy na 12-tygodniowy skan w takiej naiwności, że pół roku później nadal czuję się głupio. Nigdy wcześniej nie słyszeliśmy o „pominiętym poronieniu” i naiwnie oczekiwaliśmy, że jeśli stracisz dziecko, natychmiast pojawią się objawy fizjologiczne. Nie mieliśmy również pojęcia, że jedna na cztery ciąże zakończy się w ciągu 12 tygodni, większość w ciągu pierwszych kilku dni.
Dwukrotna olimpijka z maratonu i medalistka Wspólnoty Narodów Liz Krzyk jest częścią smutnych statystyk. „Niestety, nie udało mi się dostać do reprezentacji GB na Igrzyska Olimpijskie w Londynie, więc w tym roku zdecydowaliśmy się dołączyć do naszej rodziny. Dość szybko zaszłam w ciążę i tydzień przed Olimpiadą byłam w 11 i pół tygodnia ciąży.”Chcąc być częścią Maratonu Olimpijskiego w taki czy inny sposób, krzyk zgodził się być częścią zespołu komentującego na żywo dla telewizji BBC. Ale dwa dni przed maratonem zaczęło się krwawienie.
„poszliśmy do szpitala i powiedzieli nam, że straciliśmy dziecko, że to nie była żywotna ciąża. Zaproponowali mi opcję operacji tydzień po lub pozwolić naturze obrać swój bieg; pomyślałem, że po prostu go zostawię i zobaczę, co się stanie.”
do niedzielnego poranka krwawienie ucichło i krzyczało do kabiny komentatorów BBC – z przebraniem na wszelki wypadek. Niestety, kiedy rozpoczął się wyścig, znajome „uczucie ciepłego podmuchu” pokazało, że krwawienie dopiero się zaczęło i zrobiło się znacznie gorzej. „Byłem na żywo w telewizji i ciągle usprawiedliwiałem się, że zniknąłem w Portalu na zewnątrz, co nie jest idealne. Cały czas przesuwałem kwestię na bok, ponieważ chciałem robić to, do czego się zobowiązałem. Musiałem być w toalecie jakieś cztery razy, zanim zaakceptowałem, że muszę tylko wyjaśnić, co się dzieje.”
” oczywiście było to dość ironiczne: to było wydarzenie, które brałem udział w ostatniej Olimpiadzie i w którym naprawdę chciałem być częścią w jakiś sposób. Mój żal po stracie dziecka zamienił się w gniew; że poronienie miało również wpływ na coś tak ważnego dla mnie, sprawiło, że był to najbardziej okropny moment w moim życiu.”
podobnie jak Liz, ja też czułam się zła i zdradzona. W przeciwieństwie do Liz, moje ciało nie ostrzegało mnie o tym, co się stało. W niewielkiej liczbie przypadków nie ma oznak poronienia, takich jak krwawienie lub skurcze, a nieopłacalna ciąża jest wykrywana tylko przez skan. To się nazywa nieudane poronienia. Po początkowym szoku po stracie dziecka ciężar porażki i smutku zmusza mnie do ogarnięcia. Moje 40-te urodziny spędziłem czekając na naturę. Uczucie, które dominowało w tych pierwszych dniach, było jednak nieoczekiwanie wstydem. Nie udało mi się zadbać o dziecko, w którym większość ludzi – pozornie-odnosiło sukcesy z łatwością. Byłem arogancki, wierząc, że wszystko będzie dobrze.
jak powiedziała Liz, „wszyscy wiedzą, że istnieje większe ryzyko poronienia w pierwszych 12 tygodniach, ale jeśli jesteś zdrowa i zdrowa, niekoniecznie myślisz, że to się stanie – zwłaszcza jeśli powiedziano ci, że jesteś w ciąży niskiego ryzyka.”Rzeczywiście, ja też czułam się tak, jakbym otrzymała fałszywe poczucie pewności siebie od położnej, która ani razu nie wspomniała o ryzyku poronienia, zwłaszcza po tym, jak pierwszy skan po siedmiu tygodniach wykazał zdrowe dziecko z silnym biciem serca.
według badań opublikowanych przez Stowarzyszenie poronienia, jeśli zobaczysz bicie serca po ośmiu tygodniach, szanse na kontynuowanie ciąży wynoszą 98%. Czy to normalne, aby czuć się pewnie i pozytywnie o ciąży, czy jest to wręcz arogancki? Zastanawiam się, czy wstyd jest powodem, dla którego tak niewiele kobiet (a jeszcze mniej mężczyzn) mówi o swoich doświadczeniach poronienia, utrwalając w ten sposób tabu.
” Jeśli to takie powszechne, dlaczego nikt o tym nie mówi, zanim to się stanie?”Liz mówi. Jako profesjonalny sportowiec, próbując zajść w ciążę i we wczesnej ciąży, musiała ogrodzić codzienną litanię pytań o swoje plany biegowe. „Ludzie zapytaliby” jaki jest twój następny wyścig? albo jaki jest twój następny cel?”a ja bym powiedział” przechodzę na emeryturę ” lub „biorę trochę wolnego”. Trudno mi było wytłumaczyć, że tak naprawdę chciałam być mamą i robić coś innego, a bieganie nie było już moim głównym celem. Łatwiej jest naprawić kontuzję i kłamać. Ubierałam się i mówiłam, że biorę wolne psychicznie i fizycznie przed wyznaczeniem nowych celów. Oczywiście, kiedy wtedy ogłaszasz, że jesteś w ciąży, ludzie mówią: „ach, teraz to Rozumiem!””
stąd problem, kiedy tracisz dziecko i nigdy nie „wychodzisz”. Więcej niż raz kuszące było popełnienie tego, co wydaje się być społecznym faux pas i opowiedzenie wszystkim o tym, co się stało. Jako wydawca niezależnego magazynu biegowego nie chciałem, aby inni biegacze zakładali, że nie traktuję mojego biegania poważnie lub że stałem się leniwy i zrzędliwy-ponieważ tak może wyglądać żal. „Biegacze mogą zapomnieć, że bieganie to nie wszystko dla każdego. Są przypływy i przepływy, a Ty niekoniecznie biegasz, ścigasz się lub trenujesz cały czas” – mówi krzyk.
nawet jeśli nie próbuje zajść w ciążę, w pewnym momencie lub innym, żeńskie biegaczki na ogół będą miały wpływ na ich cykle menstruacyjne, jeśli chodzi o trening i wyścigi. Anna Frost – Nowozelandzka Ultra-biegaczka, która regularnie zdobywa podium najtrudniejszych wyścigów górskich na świecie-wie co nieco o treningu specyficznym dla kobiet. Przed zamkniętą publicznością na warsztatach biegowych tylko dla kobiet w Walii, „Frosty” (jak jest pieszczotliwie znana wśród swoich zwolenników) powiedziała, że chociaż od dawna obserwowała wpływ swojego cyklu na jej występ, starała się znaleźć jakiekolwiek zasoby lub badania, które pomogłyby jej lepiej trenować. Miesiące badań nad jej fazą lutealną, połączone z dziennikiem treningowym, sprawiły, że była bardziej dostrojona do ciała. Uczenie się biegać „z”, a nie” przeciwko „jej cykle” wziął presję off, psychicznie i fizycznie. Musimy być świadomi i świadomi tego, kim jesteśmy, a następnie świętować to, zamiast przepychać przez ból lub stres, kiedy naprawdę nie musimy. Mój powrót do zdrowia jest lepszy, nie mam PMS i moje bieganie przez ten czas jest o wiele przyjemniejsze.”
nigdy nie słyszałem, aby elitarny sportowiec powiedział, że miał zły wyścig z powodu okresu. Krzyk przyznaje, że ” w zespole GB, ponieważ tak dużo biegaliśmy, mogliśmy być bardziej dostrojeni do naszego ciała niż biegacze amatorzy – zauważylibyśmy różnice w wydajności i omawialibyśmy te rzeczy. Badałem ten temat jakiś czas temu i zauważyłem, że jest bardzo, bardzo mało badań na ten temat.”Frost zgadza się, że” wydaje się Szalone, że nie ma więcej informacji. W zdominowanym wcześniej przez mężczyzn sporcie trail running, który tak szybko się rozrósł, coraz więcej kobiet zyskuje na sile i teraz zdajemy sobie sprawę, że jesteśmy inni i potrzebujemy innych rzeczy od mężczyzn. Trudno jest badać cykle miesiączkowe, jest tak wiele zmiennych, ale trzeba to zrobić.”
lekarze powiedzą ci, abyś nie biegał po poronieniu, podwójnym whammy, gdy tracisz to, co pozwala Ci zachować czystość umysłu, złagodzić ból psychiczny i odbudować pewność siebie. Moje własne bieganie zaczęło się od nowa, kiedy zostałem zaproszony do maratonu górskiego i mimo półrocznej przerwy w biegu postanowiłem utrzymać linię startu. Karzący pod górę zmusił mnie do poruszania się w ciszy, a gdy szliśmy w kierunku szczytów, znalazłem wewnętrzny spokój i radość. Nie tylko niesamowita sceneria czy rozrzedzone powietrze przyprawiały mnie o zawrót głowy, ale świadomość, że moje ciało znów jest zdolne do wielkich wyczynów wytrzymałości. Tego dnia odzyskałem swoją moc i poczucie przyszłych możliwości.
około 10 dni po poronieniu Liz też musiała pobiegać. „Miałem całą tę energię z oglądania Igrzysk Olimpijskich i myślę, że bieganie pomogło mi odnaleźć siebie na nowo; możesz czuć się trochę zagubiony i dobrze jest wrócić do tego, co wiesz. Dla mnie, bieganie jest moim kocem bezpieczeństwa w pewien sposób, ponieważ robiłem to całe moje życie. Tyle wiem. Bycie biegaczem daje nam jeszcze jedną rzecz, którą możemy zrobić, by przezwyciężyć poronienie. Bieganie może dać ci spokój psychiczny i wewnętrzny spokój-to prawie tak, jakbyś mógł go uciec.”
- Julie Freeman is the creative director of Like the Wind Magazine, an independent running magazine about why we run
{{topLeft}}
{{bottomLeft}}
{{topRight}}
{{bottomRight}}
{{/goalExceededMarkerPercentage}}
{{/ticker}}
{{heading}}
{{#paragraphs}}
{{.}}
{{/paragrafy}}{{highlightedText}}
- Share on Facebook
- Share on Twitter
- Share on email
- Share on LinkedIn
- Share on Pinterest
- Share on WhatsApp
- Share on Messenger