jednym z najpopularniejszych, trwałych i irytujących mitów na temat depresji jest to, że oznacza to, że ludzie z depresją są smutni przez cały czas – a przez to ludzie, którzy są szczęśliwi, nie mogą doświadczać depresji, nawet jeśli tak mówią. Jest to wypaczona i okropna wersja depresji, która dodatkowo piętnuje tę chorobę i izoluje ludzi z depresją i związanymi z nią chorobami psychicznymi. Dzieje się tak dlatego, mówiąc wprost, depresja nie sprawia, że jesteś smutny przez cały czas – chociaż poziom smutku, którego doświadcza pacjent, może oczywiście różnić się w zależności od osoby i nasilenia depresji.
Kiedy mam epizod depresyjny, nie chodzę w poszarpanych czarnych ubraniach, płacząc i zawodząc. Wychodzę z przyjaciółmi. Zgrywam dowcipy (zwłaszcza sardoniczne). Pracuję i prowadzę przyjazne rozmowy z ludźmi, z którymi pracuję. Często udaje mi się nakarmić i ubrać, czytam książki. Przede wszystkim doświadczam chwil szczęścia: błysk rozkoszy, gdy spaceruję po plaży z przyjacielem i słońce jest idealne, a wiatr jest w sam raz; przypływ gdzieś głęboko w środku, kiedy jestem otoczony pięknymi drzewami i pada deszcz i czuję, że moje serce pęcznieje, aby objąć cały świat; ciepłe, przyjazne, czułe uczucie dotyku przyjaciela, uścisk pod koniec wieczoru lub ręka złożona nad moją, gdy pochylamy się do przodu, aby zobaczyć coś lepszego.
jednak czuję dziwną presję. Z jednej strony czuję, że muszę zaangażować się w rodzaj nieubłaganego performatywnego smutku, który należy traktować poważnie, aby ludzie zrozumieli, że naprawdę jestem przygnębiony i że każdy dzień – każda chwila każdego dnia – jest dla mnie walką, że nawet kiedy jestem szczęśliwy, wciąż walczę z potworem. Czuję, że muszę przyciemnić wszystko wokół mnie, przestać komunikować się ze światem, przestać publikować cokolwiek, po prostu przestać. Ponieważ w ten sposób będę wyglądać odpowiednio, certyfikalnie smutno, a co za tym idzie, przygnębiona – a wtedy może ludzie uznają, że jestem przygnębiona i być może nawet zaoferują wsparcie i pomoc. Dowcipy umierają mi w gardle, uśmiech nigdy nie dociera do ust, nie dzielę tej chwili szczęścia na plaży zwracając się do przyjaciela i wyrażając radość.
nie robię, innymi słowy, rzeczy, które mogą pomóc złagodzić depresję, zachęcić ludzi do dotarcia i pomóc ludziom z depresją w funkcjonowaniu, wykonywaniu codziennych zadań i znajdowaniu powodu do ponownego życia. Nie znajduję i nie buduję bogatej społeczności ludzi, którzy mogą zaoferować wsparcie (a których mogę wesprzeć z kolei), ponieważ muszę być tak pochłonięty wykonywaniem mojego smutku przez cały czas, aby udowodnić, że jestem wystarczająco przygnębiony – nawet jak chcę krzyczeć, że jest to wzmocnienie stereotypów, które ranią ludzi, że robiąc to krzywdzę nie tylko siebie, ale innych.
z drugiej strony odczuwam ekstremalną presję, aby wykonać coś zupełnie odwrotnego, ponieważ smutni ludzie w depresji są nudni i nie mają zabawy, o czym ciągle mi się przypomina za każdym razem, gdy otwarcie mówię o depresji lub wyrażam uczucia smutku i frustracji. Jestem uwięziony w pułapce, w której jeśli nie wyrażam smutku, nie jestem naprawdę przygnębiony, ale jeśli w ogóle wyrażam smutek w jakimkolwiek stopniu, jestem irytujący i nudny i powinienem przestać być tak egocentryczny. Tak więc jestem skutecznie popychany do frontingu, nakładając na niego twarz nawet wtedy, gdy jestem przygnębiony i głęboko smutny – kiedy czuję, że dławię się własną niedolą, umieszczam bezczelny Tweet. Kiedy nienawidzę siebie i chcę umrzeć, zamieszczam link do czegoś zabawnego, albo piszę coś głupiego, żeby gdzieś biegać-mimo, że kiedy to piszę, wciągam się coraz głębiej w moje nieszczęście.
depresja jest dupkiem i może stać się twoim mistrzem, ale od czasu do czasu możesz się z niej wymknąć. A wielu ludzi w depresji w środku epizodu nie spędza go dramatycznie mdlejąc na kanapie i rozmawiając o tym, jacy są nieszczęśliwi. Niektóre są dobrze funkcjonujące (wzmocnione potrzebą umieszczenia na nim twarzy), inne lubią chorobliwe dowcipy, inne próbują sięgnąć po pomoc (czy nie to mamy „robić”?) od przyjaciół i starają się, aby ich depresja mniej przerażające. Depresja nie jest all-or-nothing deal-widząc osobę, która identyfikuje się z depresją pękanie żart lub zabawy lub taniec z przyjacielem nie jest dowodem, że osoba jest udawanie, czy osoba przeżywa chwilę prawdziwego szczęścia, lub fronting. I odwrotnie, rozkoszowanie się ludźmi z depresją żądaniem, aby zaczęli być bardziej zabawni, jest równie odrażające, odmowa uznania, że ludzie doświadczający ciężkiego dnia, ciężkiego tygodnia lub szorstkich kilku godzin nie będą twoimi wyszkolonymi małpami.
depresja objawia się inaczej u każdego i w różnym czasie. Różne zachowania nie są pozytywnym dowodem na to, że ktoś jest lub nie jest przygnębiony, i, jak w przypadku każdej diagnozy fotela, podkreślanie, że ktoś nie jest w rzeczywistości przygnębiony tylko z powodu pokazu czegoś innego niż głęboki, zakorzeniony smutek, jest aktywnie szkodliwe.
spójrz na kobietę powyżej, radośnie jeżdżącą na rowerze po plaży, włosy trzepoczące na wietrze. Nie możesz oceniać jej stanu emocjonalnego lub jej większego obrazu zdrowia psychicznego, ani nie powinieneś.
• This article was originally published on This Ain’t Livin’, part of the Guardian Comment Network
{{topLeft}}
{{bottomLeft}}
{{topRight}}
{{bottomRight}}
{{/goalExceededMarkerPercentage}}
{{/ticker}}
{{heading}}
{{#paragraphs}}
{{.}}
{{/paragrafy}}{{highlightedText}}
- Share on Facebook
- Share on Twitter
- Share on email
- Share on LinkedIn
- Share on Pinterest
- Share on WhatsApp
- Share on Messenger