Maybaygiare.org

Blog Network

I wojna światowa: 100 lat później

ranny tommies żartobliwie nazwał go „Sklep z blaszanymi nosami.”Zlokalizowany w 3rd London General Hospital, jego właściwa nazwa brzmiała „maski do działu zniekształceń twarzy”; tak czy inaczej, stanowił jeden z wielu aktów desperackiej improwizacji zapoczątkowanej przez Wielką Wojnę, która przytłoczyła wszystkie konwencjonalne strategie radzenia sobie z traumą ciała, umysłu i duszy. Na każdym froncie—politycznym, gospodarczym, technologicznym, społecznym, duchowym—I wojna światowa na zawsze zmieniała Europę, zabijając 8 milionów walczących z nią ludzi i raniąc kolejnych 21 milionów.

wielkokalibrowe działa artylerii z ich mocą rozpylania ciał na nieodwracalne fragmenty i niszczące, śmiertelne opad odłamków jasno pokazały, na początku wojny, że technologia wojskowa ludzkości szalenie przewyższa jej medyczną wartość.

: „Każde złamanie w tej wojnie jest wielką otwartą raną” – relacjonował amerykański lekarz – „z nie tylko złamaną, ale roztrzaskaną kością na dnie.”Sama natura wojny okopowej okazała się diabolicznie sprzyjająca urazom twarzy”…żołnierze nie zrozumieli zagrożenia karabinu maszynowego-wspomina dr Fred Albee, amerykański chirurg pracujący we Francji. „Wydawało im się, że mogą podnieść głowy nad okopem i poruszać się wystarczająco szybko, aby uniknąć gradu kul.”

pisząc w latach 50., Sir Harold Gillies, pionier w sztuce rekonstrukcji twarzy i nowoczesnej chirurgii plastycznej, wspominał swoją służbę wojenną: „w przeciwieństwie do dzisiejszego studenta, który jest odstawiony od małych blizn i ukończył harelips, nagle poproszono nas o wyprodukowanie połowy twarzy.”Nowozelandczyk z urodzenia, Gillies miał 32 lata i pracował jako chirurg w Londynie, kiedy rozpoczęła się wojna, ale wkrótce potem wyjechał, aby służyć w ambulansach polowych w Belgii i Francji. W Paryżu, możliwość obserwacji sławnego chirurga twarzy w pracy, wraz z doświadczeniem terenowym, które ujawniły szokujące fizyczne żniwo tej nowej wojny, doprowadziły do jego determinacji, aby specjalizować się w rekonstrukcji twarzy. Chirurgia plastyczna, mająca na celu przywrócenie zarówno funkcji, jak i formy deformacjom, była na początku wojny brutalnie praktykowana, z niewielką rzeczywistą dbałością o estetykę. Gillies, współpracując z artystami, którzy stworzyli podobizny i rzeźby przedstawiające to, jak mężczyźni wyglądali przed urazami, starał się w jak największym stopniu przywrócić pierwotną twarz okaleczonego mężczyzny. Kathleen Scott, znana rzeźbiarka i wdowa po Kapitanie Robercie Falconie Scotcie z Antarctica fame, zgłosiła się do pomocy Gilliesowi, oświadczając z charakterystyczną aplombą, że ” mężczyźni bez nosa są bardzo piękni, jak zabytkowe kulki.”

podczas gdy pionierskie prace w przeszczepach skóry były wykonywane w Niemczech i Związku Radzieckim, to Gillies udoskonalił, a następnie masowo wyprodukował techniki krytyczne, z których wiele jest nadal ważne dla współczesnej chirurgii plastycznej: jednego dnia na początku lipca 1916 r., po pierwszym starciu w bitwie nad Sommą-dzień, na który lista ofiar London Times obejmowała nie kolumny, ale strony—Gillies i jego koledzy wysłali około 2000 pacjentów. Opublikowane przez Gilliesa krótko po wojnie, klinicznie szczere zdjęcia sprzed i po jego przełomowej operacji plastycznej twarzy pokazują, jak niezwykle—czasami niemal niewyobrażalnie-mógł odnieść sukces on i jego zespół; ale Galeria zszytych i zniszczonych twarzy, z ich dzielną mozaiką brakujących części, pokazuje również ograniczenia chirurgów. To właśnie dla tych żołnierzy – zbyt oszpeconych, aby zakwalifikować się do dokumentacji przed-i-po—stworzono maski do działu Oszpecania twarzy.

„Moja praca zaczyna się tam, gdzie praca chirurga jest zakończona”, powiedział Francis Derwent Wood, założyciel programu. Urodzony w Anglii w Lake District w 1871 roku, z amerykańskiego ojca i brytyjskiej matki, Wood kształcił się w Szwajcarii i Niemczech, a także w Anglii. Po powrocie rodziny do Anglii szkolił się w różnych instytutach sztuki, rozwijając talent rzeźbiarski, który wystawiał w młodości. Za stary na aktywną służbę, gdy wybuchła wojna, zaciągnął się, w wieku 44 lat, jako szeregowiec w Royal Army Medical Corps. Po tym, jak został przydzielony jako sanitariusz do 3rd London General Hospital, początkowo wykonywał zwykłe obowiązki „na posyłki-chłopiec-Gospodyni domowa”. Ostatecznie jednak wziął na siebie zadanie wymyślania wyrafinowanych szyn dla pacjentów, a uświadomienie sobie, że jego zdolności jako artysty mogą być użyteczne medycznie, zainspirowało go do skonstruowania masek dla nieodwracalnie oszpeconych. Jego nowe metalowe maski, lekkie i bardziej trwałe niż wcześniej wydane gumowe protezy, zostały zaprojektowane tak, aby nosić przedwojenny portret każdego użytkownika. Na oddziałach chirurgicznych i rekonwalescencyjnych ponuro przyjęto, że oszpecenie twarzy było najbardziej traumatycznym z wielu przerażających zniszczeń, jakie zadała wojna. – Zawsze patrz mężczyźnie prosto w twarz – powiedziała pewna rezolutna Zakonnica swoim pielęgniarkom. „Pamiętaj, że patrzy na twoją twarz, aby zobaczyć, jak zareagujesz.”

Wood założył swoją jednostkę do produkcji masek w marcu 1916 roku, a do czerwca 1917 roku jego praca doczekała się artykułu w The Lancet, brytyjskim czasopiśmie medycznym. „Staram się za pomocą umiejętności, które posiadam jako rzeźbiarz, aby twarz mężczyzny była jak najbardziej zbliżona do tego, jak wyglądała, zanim został ranny”, napisał Wood. „Moje przypadki są na ogół skrajnymi przypadkami, z których chirurgia plastyczna musiała zrezygnować; ale, podobnie jak w chirurgii plastycznej, efekt psychologiczny jest taki sam. Pacjent nabiera dawnego szacunku do siebie, pewności siebie, samodzielności,…po raz kolejny jest dumny ze swojego osobistego wyglądu. Jego obecność nie jest już źródłem melancholii dla niego samego ani smutku dla jego krewnych i przyjaciół.”

pod koniec 1917 roku prace Wooda zwróciły uwagę amerykańskiej rzeźbiarki mieszkającej w Bostonie, nieuchronnie opisywanej w artykułach o niej jako ” socialite.”Urodzona w Bryn Mawr w Pensylwanii Anna Coleman Watts kształciła się w Paryżu i Rzymie, gdzie rozpoczęła studia rzeźbiarskie. W 1905 roku, w wieku 26 lat, wyszła za mąż za Maynarda ladda, lekarza w Bostonie i to tutaj kontynuowała swoją pracę. Jej rzeźbiarskimi tematami były głównie dekoracyjne fontanny-obfitujące nimfy, tańczące sprity – a także popiersia portretowe, które według dzisiejszych upodobań wydają się bez charakteru i mdłe: niejasno generyczne portrety niejasno generycznych twarzy. Możliwość kontynuowania pracy poprzez tworzenie masek dla rannych żołnierzy we Francji nie mogła być poruszona przez Ladd, ale przez fakt, że jej mąż został wyznaczony do kierowania Biurem dziecięcym Amerykańskiego Czerwonego Krzyża w Toul i służenia jako doradca medyczny w niebezpiecznych francuskich strefach natarcia.

pod koniec 1917 roku, po konsultacji z Wood ’ em, teraz awansowany do stopnia kapitana, Ladd otworzył w Paryżu Pracownię masek portretowych, zarządzaną przez amerykański Czerwony Krzyż. – Pani Ladd jest trochę trudna w obsłudze, jak to często bywa w przypadku ludzi o wielkim talencie-ostrzegła taktownie jedna z koleżanek, ale wydaje się, że prowadzi studio z wydajnością i werwą. Położony w Dzielnicy Łacińskiej, został opisany przez amerykańskiego gościa jako” duża jasna Pracownia „na wyższych piętrach, osiągnięta przez” atrakcyjny dziedziniec porośnięty bluszczem i zaludniony posągami.”Ladd i jej cztery asystentki podjęły zdecydowany wysiłek, aby stworzyć radosną, przyjazną przestrzeń dla swoich pacjentów; pokoje były wypełnione kwiatami, ściany zawieszone „plakatami, francuskimi i amerykańskimi flagami” i rzędami gipsowych odlewów masek w toku.

podróż, która prowadziła żołnierza z pola lub okopu do działu Wooda lub pracowni ladda, była długa, chaotyczna i pełna strachu. Dla niektórych zaczęło się od katastrofy: „Brzmiało to dla mnie, jakby ktoś wrzucił szklaną butelkę do Porcelanowej wanny” – wspominał amerykański żołnierz w czerwcu 1918 roku, gdy w Bois de Belleau w jego czaszkę uderzył Niemiecki pocisk. „Beczka bielenia przewróciła się i wydawało się, że wszystko na świecie stało się białe.”

etap po etapie, od błota okopów lub pola do punktu pierwszej pomocy; do szpitala polowego; w celu ewakuacji, czy to do Paryża, czy też drogą przez kanał La Manche, do Anglii, ranni mężczyźni byli przenoszeni, wstrząsani, przetasowywani i pozostawiani bez opieki w długich przewiewnych korytarzach, zanim przyszli odpocząć pod opieką chirurgów. Nieuchronnie następowało wiele operacji. „Leżał ze swoim profilem do mnie” – napisała Enid Bagnold, wolontariuszka (a później autorka „National Velvet”), ciężko rannego pacjenta. „Tylko on nie ma profilu, jak znamy człowieka. jak małpa, ma tylko wyboiste czoło i wystające wargi-nos, lewe oko, zniknęło.”

Sculptors and artists designed lifelike masks for gravely wounded żołnierzy. (Anna Coleman Ladd papers, Archives of American Art, S. I.)
życie w okopach, napisał brytyjski poeta Siegfried Sassoon, „jest zuchwały i niezwyciężony—dopóki nie zostanie wirowany w enigmatycznej bezradności i ruinie.”Wrogowie wyskakiwali z ziemi, aby strzelać do siebie nawzajem, powodując rany głowy w zderzaku. (Anna Coleman Ladd papers, Archives of American Art, S. I.)
rzeźbiarka Anna Coleman Ladd (powyżej po prawej) perfekcyjnie wykonała maskę w swoim paryskim studiu. – Serdecznie witamy żołnierzy-napisał Ladd. (Anna Coleman Ladd papers, Archives of American Art, S. I.)
z niezidentyfikowanym asystentem, Ladd pasuje do francuskiego żołnierza z cienką papierową metalową maską, zabezpieczoną za pomocą nauszników z okularów i pokrytą gipsową formą twarzy mężczyzny. Ladd chciał zaprzyjaźnić się z tymi dzielnymi bezimiennymi.”(Biblioteka Kongresu, druki & fotografie)

metody Francisa derwenta Wooda w jej pracowni masek portretowych w Paryżu. (Anna Coleman Ladd papers, Archives of American Art, S. I.)
portrety w paryskich pracowniach ladda dokumentowały postępy pacjentów, którzy byli beneficjentami nowych nosów, szczęk i oczu. (Anna Coleman Ladd papers, Archives of American Art, S. I.)
maski zostały pomalowane na swoich użytkownikach, aby dokładnie dopasować kolor skóry. (Anna Coleman Ladd papers, Archives of American Art, S. I.)
niektóre maski z realistycznymi wąsami. (Anna Coleman Ladd papers, Archives of American Art, S. I.)
– Dzięki tobie-napisał jeden do ladda-będę miał dom….Kobieta, którą kocham…będzie moją żoną.”(Anna Coleman Ladd papers, Archives of American Art, S. I.)
niektórzy żołnierze przyszli na przyjęcie bożonarodzeniowe w paryskim studiu ladda w 1918 roku, owinięci bandażami, podczas gdy inni nosili nowe twarze. Festooned z flagi, trofea i kwiaty, miejsce zostało zaprojektowane, aby być wesoły. Lusterka zostały zakazane w niektórych ośrodkach leczenia, aby uchronić pacjentów przed widzeniem ich zmasakrowanych twarzy. Do końca 1919 roku około 185 mężczyzn miało nosić nowe twarze Ladd Studio. (Biblioteka Kongresu, druki & Dział fotografii)

ci pacjenci, którzy mogli być skutecznie leczeni, zostali po długiej rekonwalescencji wysłani w drogę; mniej szczęśliwi pozostali w szpitalach i oddziałach rekonwalescencyjnych, pielęgnując złamane twarze, z którymi się zmagali.byli nieprzygotowani do konfrontacji ze światem—lub z którymi świat był nieprzygotowany do konfrontacji z nimi. W Sidcup w Anglii, mieście, w którym znajdował się specjalny Szpital Gillies ’ a, niektóre ławki w parku zostały pomalowane na niebiesko; Kodeks, który ostrzegał mieszczan, że każdy siedzący na nim mężczyzna będzie z przykrością patrzył. Bardziej niepokojące było jednak często spotkanie między oszpeconym człowiekiem a jego własnym wizerunkiem. Lustra były zakazane w większości oddziałów, a ludzie, którzy w jakiś sposób zdołali nielegalnie zerknąć, byli znani z upadku w szoku. „Psychologiczny wpływ na człowieka, który musi przejść przez życie, obiekt przerażenia zarówno dla siebie, jak i dla innych, jest poza opisem”, napisał dr Albee. „…Jest to dość powszechne doświadczenie dla osoby nieprzystosowanej czuć się jak obcy dla swojego świata. To musi być prawdziwe piekło czuć się jak obcy dla siebie.”

trudy, jakie zarówno Wood, jak i Ladd podjęli, aby stworzyć maski, które najbardziej przypominają nieuszkodzoną twarz przedwojennego żołnierza, były ogromne. W studiu ladda, które uzyskało lepsze wyniki artystyczne, pojedyncza Maska wymagała miesiąca uważnej uwagi. Po całkowitym wyleczeniu pacjenta zarówno z pierwotnego urazu, jak i operacji naprawczych, pobrano gipsowe odlewy twarzy, same w sobie duszącą gehennę, z której wykonano wyciski z gliny lub plasteliny. „Ściśnięcie, jak stoi, jest dosłownym portretem pacjenta, z jego oczodołem bez oczu, policzkiem częściowo straconym, brak mostka nosa, a także z dobrym okiem i częścią dobrego policzka”, napisał Ward Muir, brytyjski dziennikarz, który pracował jako sanitariusz z drewnem. „Zamknięte oko musi być otwarte, aby drugie oko, oko przyszłe, mogło być dopasowane do niego. Zręcznymi pociągnięciami rzeźbiarz otwiera oko. Ściśnięcie, dotychczas przedstawiające śpiącą twarz, zdaje się budzić. Oko patrzy na świat z inteligencją.”

ta plastelinowa podobizna była podstawą wszystkich kolejnych portretów. Sama maska byłaby wykonana z ocynkowanej miedzi o grubości 1,3 sekundy cala-lub, jak zauważyła Lady odwiedzająca Studio ladda, ” cienkość wizytówki.”W zależności od tego, czy zakrywała całą twarz, czy jak to często miało miejsce, tylko górną lub dolną połowę, Maska ważyła od czterech do dziewięciu uncji i była na ogół trzymana przez okulary. Największym wyzwaniem artystycznym było pomalowanie metalicznej powierzchni na kolor skóry. Po eksperymentach z farbą olejną, która się rozdrobniła, Ladd zaczął używać twardej emalii, która była zmywalna i miała matowe, przypominające ciało wykończenie. Pomalowała maskę, gdy sam mężczyzna ją nosił, tak aby jak najlepiej dopasować jego własne zabarwienie. „Odcienie skóry, które wyglądają jasno w nudny dzień, pokazują blady i szary w jasnym słońcu, i jakoś trzeba uderzyć średnią” – napisała Grace Harper, szef Biura reedukacji okaleczonych, jak nazywano oszpeconych francuskich żołnierzy. Artystka musi tonować zarówno w pogodną, jak i pochmurną pogodę, a także imitować niebieskawy odcień ogolonych policzków.”Detale takie jak brwi, rzęsy i wąsy zostały wykonane z prawdziwych włosów lub, w Pracowni Wooda, ze ścinanej folii aluminiowej, na wzór starożytnych greckich posągów.

dziś jedyne obrazy tych mężczyzn w maskach pochodzą z czarno-białych fotografii, które przy ich wyrozumiałym braku koloru i ruchu uniemożliwiają ocenę prawdziwego efektu masek. Statyczne, osadzone na zawsze w jednym wyrazie wzorowanym na tym, co często było pojedynczym przedwojennym zdjęciem, maski były jednocześnie realistyczne i martwe: Gillies opowiada, jak dzieci jednego z weteranów w masce uciekły z przerażenia na widok pozbawionej wyrazu twarzy Ojca. Maski nie były również w stanie przywrócić utraconych funkcji twarzy, takich jak zdolność do żucia lub połykania. Głosy oszpeconych mężczyzn noszących maski są w większości znane tylko ze skromnej korespondencji z Laddem ,ale jak sama zanotowała: „listy wdzięczności od żołnierzy i ich rodzin bolą, są bardzo wdzięczni.”Dzięki tobie będę miał dom” – napisał jeden z żołnierzy. „…Kobieta, którą kocham, nie uważa mnie za odrażającą, jak miała do tego prawo.”

do końca 1919 roku studio ladda wyprodukowało 185 masek; liczba wyprodukowanych przez Wooda nie jest znana, ale prawdopodobnie była większa, biorąc pod uwagę, że jego dział był otwarty dłużej, a jego maski były produkowane szybciej. Te godne podziwu liczby bledną tylko wtedy, gdy są przetrzymywane w obliczu szacowanych na 20 000 ofiar wojny.

do 1920 r.Pracownia Paryska zaczęła słabnąć; w 1919 r. wydział Wooda został rozwiązany. Prawie żaden zapis o mężczyznach, którzy nosili maski, nie przetrwał, ale nawet w ciągu jednego roku kadencji ladda było jasne, że maska miała życie tylko kilka lat. „Ciągle nosił maskę i nadal ją nosił, pomimo tego, że była bardzo poobijana i wyglądała okropnie”, Ladd napisał o jednym z pierwszych pacjentów jej studia.

we Francji Union des Blessés de la Face (związek ciężko rannych) nabył rezydencje, aby pomieścić oszpeconych mężczyzn i ich rodziny, a w późniejszych latach wchłonął ofiary kolejnych wojen. Los podobnie rannych Rosjan i Niemców jest bardziej niejasny, choć w powojennych Niemczech artyści wykorzystywali obrazy i fotografie okaleczonych z druzgocącym skutkiem w wypowiedziach antywojennych. Ameryka odnotowała dramatycznie mniejszą liczbę ofiar: Ladd uznał ,że w amerykańskiej armii jest od dwóch do trzystu ludzi, którzy potrzebują masek—jedna dziesiąta liczby wymaganej we Francji. W Anglii omawiano sentymentalne plany zawłaszczania malowniczych wiosek, gdzie” okaleczeni i zdruzgotani ” oficerowie, jeśli nie podoficerowie, mogli mieszkać w chatach pokrytych różami, wśród sadów i pól, zarabiając na życie sprzedając owoce i tkając tkaniny w drodze rehabilitacji; ale nawet te nieodpowiednie plany nie poszły na marne, a mężczyźni po prostu zniknęli z pola widzenia. Niewiele, jeśli w ogóle, masek przetrwało. – Na pewno zostali pochowani razem ze swoimi właścicielami-zasugerowała biografka Wooda, Sarah Crellin.

leczenie katastroficznych ofiar w czasie I wojny światowej doprowadziło do ogromnego postępu w większości gałęzi medycyny-postępu, który byłby wykorzystany do korzyści, zaledwie kilkadziesiąt lat później, w leczeniu katastroficznych ofiar II Wojny Światowej. dzisiaj, pomimo stałego i spektakularnego postępu technik medycznych, nawet wyrafinowana nowoczesna chirurgia rekonstrukcyjna nadal nie może odpowiednio leczyć rodzajów urazów, które skazały ludzi Wielkiej Wojny na życie za maskami

Anna Coleman Ladd opuściła Paryż po zawieszeniu broni, na początku 1919 roku i najwyraźniej została bardzo pominięta: „Twoja wielka praca dla francuskich okaleczeń jest w rękach małej osoby, która ma duszę pchły” – napisał do niej kolega z Paryża. Po powrocie do Ameryki, Ladd była szeroko przesłuchiwana na temat jej działań wojennych, a w 1932 roku została kawalerem francuskiej Legii Honorowej. Nadal rzeźbiła, tworząc Brązy, które niewiele różniły się stylem od jej przedwojennych dzieł; jej wojenne pomniki nieuchronnie przedstawiają granitowych wojowników o doskonałych-jeden jest kuszony, aby powiedzieć, że maska—jak-cechy. Zmarła w wieku 60 lat w Santa Barbara w 1939 roku.

Francis Derwent Wood zmarł w Londynie w 1926 roku w wieku 55 lat. Jego powojenne prace obejmowały wiele publicznych pomników, w tym pomniki wojenne, z których najbardziej przejmujący jest, być może, poświęcony korpusowi karabinów maszynowych w Hyde Park Corner w Londynie. Na podwyższonym cokole przedstawia młodego Dawida, nagiego, bezbronnego, ale zwycięskiego, który oznacza tę niezastąpioną postać wojny, aby zakończyć wszystkie wojny-karabiniera. Napis na pomniku jest obosieczny, nawiązując zarówno do bohaterstwa indywidualnego strzelca, jak i do nadnaturalnych możliwości jego broni: „Saul pobił tysiące swoich, A Dawid dziesiątki tysięcy swoich.”

Caroline Alexander jest autorką książki The Bounty: The True Story of The Mutiny on the Bounty.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.