Góry Kjolen, miejsce niemal śmiertelnego zanurzenia Bågenholmu. (Fot. Tobias Radeskog/CC BY 3.0)
Anna Bågenholm spędziła większość swojego życia w Szpitalu Uniwersyteckim w północnej Norwegii w Tromsø. Jako radiolog wykonuje rezonans magnetyczny i tomografię komputerową, sprawdza pacjentów i robi obchód. Ale prawie dwie dekady temu, w tym samym szpitalu, przeszła do historii, po drugiej stronie stołu operacyjnego. Dziwny wypadek pchnął Bågenholma na skraj śmierci, obniżając jej temperaturę ciała niż kiedykolwiek—a zespół szybko myślących lekarzy przywrócił ją do życia.
dzień wypadku nie mógł być bardziej normalny. Pewnego ranka, w maju 1999 roku, Bagenholm wraz z parą przyjaciół skończył dyżury w szpitalu w Narwiku w Norwegii, chwycił narty i udał się w pobliskie góry Kjolen. Wszyscy byli oddanymi narciarzami i wybrali swoje rezydencje w Narwiku ze względu na bliskość stoków. Spędzili już większość sezonu na poznawaniu swojej nowej dzielnicy, otrząsając się z burzy i stresu Szkoły Medycznej w górskich zakamarkach.
warunki były świetne—biegi malowane proszkowo, a arktyczne letnie słońce obiecywało zabłysnąć długo w nocy. Ale kilka biegów w ich podróży, katastrofa uderzyła. Bågenholm złapał trochę śniegu w niewłaściwy sposób i potknął się, tracąc narty. Potknęła się i poślizgnęła, aż uderzyła w zamarznięty strumień. Potem pękła przez lód i została wciągnięta do góry nogami do rwącej wody.
kilka sekund później dotarli do niej przyjaciele. Chwycili ją za Buty, uniemożliwiając jej dalsze utonięcie, ale nie mogli jej wyrwać. Gdy zadzwonili po pomoc, bågenholm szarpał się pod wodą, przeszukując powierzchnię lodu, aż znalazła kieszeń powietrzną wystarczająco dużą, aby mogła oddychać. Jej ubrania stawały się coraz cięższe, przesiąknięte niemal zamarzniętą wodą. Jej temperatura spadła. W końcu wszystko stało się czarne.
marynarka wojenna przechodzi jeden etap szkolenia w zimnej pogodzie. (Fot. Erika N. Manzano/Public Domain)
Ludzkie ciało najlepiej sprawdza się przy 98,6 stopniach Fahrenheita. Ale świat jest zimny, a wiele zewnętrznych sił-powietrze, wiatr, woda—stara się odciągnąć od nas ciepło. Ilekroć twoje ciało wyczuwa to wydarzenie, czy to w lekko chłodny letni wieczór, czy tuż przed zanurzeniem się niedźwiedzia polarnego, zaczyna ono „bronić temperatury ciała”, wyjaśnia Andrew J. Young, wojskowy fizjolog badawczy, Autor pracy naukowej zatytułowanej ” fizjologia zimnej ekspozycji.”
jak większość dobrych obrony, dzieje się to z zewnątrz w. Ponieważ powietrze odprowadza ciepło z powierzchni ciała, naczynia krwionośne w skórze zaczynają się zwężać, odprowadzając krew z rąk i nóg do rdzenia, gdzie pozostaje ciepła. Jest to dobre dla ogólnego przeżycia, ale nie tak dobre dla palców, palców u rąk i uszu, często wczesnych ofiar odmrożeń.
Jeśli to zachowane ciepło nie wystarczy, ciało zaczyna wytwarzać więcej ciepła najlepiej, jak potrafi: pracując swoimi mięśniami. Jeśli nie możesz (lub nie chcesz) biegać na własną rękę, dreszcze zaczną się. Prawdopodobnie poczujesz te mimowolne wstrząsy najpierw w mięśniach klatki piersiowej, a następnie w rękach i nogach. Jest to zasadniczo program ćwiczeń wymuszonych, generujący fale ciepła, które rozgrzewają krew. Ale to też może obalić, wyczerpując zapasy odżywcze organizmu, lub podnośnik serca, narażając organizm na większe ryzyko zawału serca lub udaru mózgu.
Robert Falcon Scott i jego załoga, blisko bieguna południowego w 1912 roku. (Zdjęcie: Henry Bower / Public Domain)
Jeśli temperatura ciała nadal spada, spadając do 95 stopni lub niżej, zaczyna się hipotermia. Ciśnienie spada. Oddychanie staje się płytkie. Gdy mózg traci tlen, może wywołać dziwne objawy behawioralne: niewyraźną mowę, dezorientację, bezsensowne działania.
wczesni badacze Arktyki nie mieli nazwy na hipotermię, ale wiedzieli o tym, kiedy to zobaczyli. „Nie ma wątpliwości, że podczas zamieci człowiek nie tylko musi zabezpieczyć krążenie w kończynach, ale musi zmagać się z ospałością mózgu i brakiem zdolności rozumowania, która jest znacznie bardziej prawdopodobna, aby go cofnąć”, napisał Robert Falcon Scott w zapisach swojej wyprawy z 1911 roku, opisując jednego z jego ludzi jako cierpiącego na odmrożoną rękę i ” pół rozmrożony mózg.”
To jest, gdy mózg może pogorszyć złą sytuację. Niektóre ofiary hipotermii zdejmują ubrania. Inni chowają się w dziurze w śniegu. Opuszczone przez ich przywódcę, reszta organów też zaczyna się poddawać.
podczas utrzymywania przy życiu niemal zamrożonych pacjentów niezbędna jest resuscytacja. (Fot. Rama/CC BY-SA 2.0)
Bågenholm był zdecydowanie za zimny. Do czasu, gdy ekipa ratunkowa pojawiła się z liną i szpiczastą łopatą, wycięła dziurę w lodzie i wyciągnęła ją, była zanurzona przez około 80 minut. Nie miała bicia serca. Jej skóra była biała, źrenice ogromne. Awaryjny lot helikopterem trwał kolejną godzinę, wypełnioną żarliwą modlitwą i niemal ciągłymi próbami resuscytacji.
Kiedy helikopter wylądował w Szpitalu Uniwersyteckim, Dr Mads Gilbert, szef Oddziału ratownictwa medycznego, obawiał się najgorszego. „Jest lodowata, kiedy dotykam jej skóry i wygląda na całkowicie martwą”, Gilbert powiedział później CNN. – Na elektrokardiogramie… jest całkowicie płaska linia-przypomniał sobie Gilbert. „Jakbyś mógł narysować go linijką. Żadnych oznak życia.”
nawet po kilku godzinach poza wodą temperatura rdzenia Bågenholma wynosiła 56,7 stopni Farenheita, około 42 stopni poniżej normy. Jak pisze fizjolog Kevin Fong w Extreme Medicine: How Exploration Transformed Medicine in the Twentieth Century: „to była prawdziwa terra incognita. Jakakolwiek próba reanimacji Anny mogła być kontynuowana tylko ze świadomością, że w podobnych sytuacjach wcześniejsze zespoły medyczne zawsze zawodziły.”
ale Gilbert i jego zespół jeszcze się nie poddali. „Decyzja została podjęta” – przypomniał. „Nie uznamy jej za martwą, dopóki nie będzie ciepła i martwa.”
Lewis Pugh w swoim charakterystycznym stroju, gotowy do wejścia na wody polarne w 2005 roku. (Fot. Lewispugh/CC BY-SA 3.0)
chłód w swojej najbardziej podstawowej formie to po prostu brak energii. Ciepło pochodzi z ruchu i vice versa; kiedy nie masz jednego, trudno jest zrobić drugi.
ale jeśli jesteś uwięziony w chłodnej sytuacji, są sposoby, aby spowolnienie zadziałało dla ciebie. Pytany o historie o zimnie i derring-do, historyk Arktyki Russell A. Potter wspomina historię dwudziestowiecznego poszukiwacza przygód Petera Freuchena, uwięzionego w zaspie śnieżnej:” bez żadnych narzędzi, aby wykopać sobie drogę, więc historia mówi, wziął gówno i uformował je w nóż”, mówi.
nieco mniej kreatywnie, badania wykazały, że kiedy doświadczeni badacze Arktyki są proszeni o wsadzenie palców do lodowatej wody, czują się mniej zimni niż przeciętni Joes—ich ciała spowolniły ich reakcje, trenowane przez wielokrotne narażenie na długą grę. Temperatura ciała pływaka Lewisa Pugha, znanego z pokonywania topniejącego Bieguna Północnego w Speedo, skacze o dwa stopnie za każdym razem, gdy widzi wodę. „Zanim popłynę, moje ciało stanie się jak piec”, powiedział Pugh Lancet w 2005 roku. „Uświadamia sobie, że będzie mi zimno, więc włącza palniki.”
Bågenholm został zanurzony bezpośrednio w strumieniu. Jej ciało nie zdążyło się trenować, ani powoli się zaaklimatyzować. Jedyne, na co mogła liczyć, to to, że jej mózg został w zasadzie zamrożony, sprowadzony do stanu, w którym potrzebował bardzo mało tlenu, aby przetrwać. Gdyby zimno tak bardzo ją spowolniło, kiedy ją rozgrzali, mogłaby nadal tam być.
góry poza miastem Narwik, ulubione miejsce na narty w Bågenholmie. (Fot. Tom Corser/CC BY-SA 2.0)
Gilbert i jego zespół rzucili się na salę operacyjną. Podłączyli ją do urządzenia sercowo-płucnego, wypompowując krew z jej ciała, aby ją ogrzać, a następnie ponownie ją przepuścić. (Trzeba to powtórzyć: musieli rozgrzać jej krew poza jej własnym ciałem.) Obserwowali jej funkcje życiowe. Powoli, w ciągu kilku godzin, jej temperatura wzrosła. EKG pękło, potem spłaszczone, a potem znowu. Czekali.
ok. 16.00, Serce bågenholma wróciło do biegu, ściskając, uwalniając i pompując teraz ciepłą krew na własną rękę. Pod wodzą jej przebudzonego serca reszta ciała Bågenholma rozpoczęła powolny proces gojenia. Po 12 dniach otworzyła oczy. Zajęło jej to znacznie więcej czasu-lat—aby móc się poruszać,chodzić, a w końcu nawet jeździć na nartach. Ale ostatecznie, dzięki wytrwałości, determinacji i fizykoterapii, zrobiła to.
„myślimy o śmierci jako o chwili w czasie”, powiedział Fong NPR W 2014 roku, ” ale w rzeczywistości jest to proces.”Zazwyczaj proces ten odbywa się w ciągu kilku minut. Ale zimno spowalnia wszystko-nawet postępujący brak tlenu, który w większości przypadków szybko zabija mózg. Dla Bågenholma mówi: „rozmazał go na godziny. Wystarczająco długo, by interweniować.”
zakład Gilberta się opłacił. Nawet gdy zimna woda zatrzymała jej serce, sparaliżowała mięśnie i uszkodziła nerwy, zachowała swój mózg. Dzięki temu, co mogło ją zabić, Bågenholm nie zamarzł na śmierć. Po prostu zamarła.