- Prywatność & Pliki cookie
- #1) Sundrifter,”odwiedziny”
- #2) Orange Goblin, „The Wolf Bites Back”
- #3) Weedpecker, „III”
- #4) ASG, „Survive Sunrise”
- #5) Akula, „Akula”
- #6) Fu Manchu, „Clone of the Universe”
- #7) King Buffalo, „Repeater”
- #8) Monster Magnet, „Mindfuckers”
- #9) Yellow Dust,”Slodge”
- #10) Black Moth,”anatomiczna Wenus”
Prywatność & Pliki cookie
ta strona używa plików cookies. Kontynuując, zgadzasz się na ich użycie. Dowiedz się więcej, w tym jak kontrolować pliki cookie.
Lato podąża bezlitośnie ku swemu zakończeniu i możemy tylko spróbować utrzymać jego ducha przy życiu dzięki ciepłym i suchym dźwiękom stoner rocka. W tym wykresie prezentuję listę moich ulubionych albumów i EPek Stonera, które ukazały się od początku 2018 roku, w tym zarówno „konwencjonalny” stoner, jak i jego psychodeliczne wariacje.
znajdziecie tu zarówno legendarne zespoły takie jak Fu Manchu, Monster Magnet czy Orange Goblin, jak i grono niezwykle obiecujących formacji pochodzących z wielu różnych części świata.
ciesz się tą listą albumów i nie zapomnij sprawdzić, czy są najnowsze aktualizacje w sekcji stoner na blogu.
#1) Sundrifter,”odwiedziny”
Sundrifter to trzyosobowy zespół stoner rockowy z Bostonu w Stanach Zjednoczonych. Visitations, ich Drugi Pełny album, nie stara się ukryć genezy brzmienia zespołu, które w dużej mierze czerpie z tego niewyczerpanego źródła inspiracji, jakim jest kilka pierwszych płyt Kyussa. Ale nawet tam, gdzie imitacja idzie tak daleko, że prawie plagiat oryginału (proszę posłuchać początku trzeciego utworu, Lightworker, żeby się zorientować), ci faceci nadal zdołali umieścić w swojej muzyce tak wiele elementów innowacji, że w końcu grają własną i unikalną wersję Stonera. A ten album udaĹ 'o siÄ ™ byÄ ‡ razem celebracją wielkich mistrzăłw z przeszĹ’ oĹ „ci i absolutnie waĺźnym i oryginalnym dzieĹ’ em pracy.
z muzycznego punktu widzenia zespół wykazuje imponującą zdolność łączenia klasycznej muzyki stoner z elementami psychodelicznego rocka i space rocka. Rozwój utworów, w większości przypadków, jest typowy dla muzyki stoner: początkowy riff gitary, głośny i rytmiczny, na którym są dodawane do nastepnego bogatego basu i niezbędnej – ale wciąż ciepłej – sesji rytmicznej. Do tego dochodzi fantastyczny głos Craiga Peury, który jest w istocie zwycięskim elementem tego albumu i być może prawdziwym elementem odróżniającym się od wielu innych stoner bandów, jakie mamy dzisiaj.
podsumowując: Visitations to naprawdę ważny LP zespołu, któremu udało się połączyć celebrację i hołd dla spuścizny stoner rocka z szeregiem charakterystycznych cech, które sprawiają, że ich muzyka jest absolutnie solidna i wyjątkowa.
album jest dostępny na Bandcamp i może być również transmitowany ze Spotify.
#2) Orange Goblin, „The Wolf Bites Back”
jako wieloletni fan muzyki stoner, muszę przyznać, że nigdy nie rozwinąłem szczególnego powinowactwa do angielskiego zespołu metalowego Orange Goblins. Wyraźnie doceniłem różne albumy, które wydali w swojej dwudziestotrzyletniej karierze, ale nigdy nie rozwijając emocjonalnego związku, jak ten, który mam dla innych formacji grających ten sam gatunek muzyki. Z drugiej strony, emocjonalna więź z niektórymi zespołami czasami pojawia się (lub nie) niezależnie od ich wartości bezwzględnej.
wrażenia, które kiedyś słyszałem ich najnowszą pracę, były jednak zupełnie inne i prawdopodobnie The Wolf Bites Back to pierwszy album spośród dziewięciu, które wydali do dziś, co sprawiło, że poczułem natychmiastową przyjemność i adrenalinę. Może dlatego, że po raz pierwszy poziom intensywności utworów pozostaje wysoki Od początku do końca płyty, faktem jest, że ostatnia płyta Orange Goblin pozostaje na stałe w moim odtwarzaczu muzycznym od dnia, w którym weszłam do niego po raz pierwszy.
z pewnością jednym z elementów, które najbardziej doceniłem w ich ostatnim LP, jest to, że elementy bluesowego rocka są obecnie relegowane do drugorzędnej roli, a to, co dostajesz w większości albumu, to prosty i zacięty atak prawdziwego Stonera, bez żadnych esitacji i wahań. Zespół zdecydował się tym razem na jazdę z pedałem przyspieszenia zawsze wciskanym do dołu, a rzadkie ballady, które pojawiają się sporadycznie wśród piosenek, to krótkie i zwięzłe oddechy świeżego powietrza, a nie sygnał bardziej ogólnego spowolnienia maszyny. Miło jest, gdy zespołowi historycznemu udaje się utrzymać jakość swoich produkcji na tak wysokim poziomie przez lata. A nawet lepiej, gdy ten sam zespół udaje się zaskoczyć jednym z najbardziej efektywnych i bezpośrednich utworów całej swojej produkcji.
the Wolf Bites Back można posłuchać na Spotify.
#3) Weedpecker, „III”
Weedpecker to stosunkowo nowy, psychodeliczny zespół stoner z Polski. W stosunkowo krótkim czasie, czyli sześciu lat od powstania, zespół wydał już trzy pełnowymiarowe płyty, Wszystkie o wartości bezwzględnej. Ostatni z nich, nazwany III jako pozycja, jaką album zajmuje w dyskografii zespołu, to radosna jazda przez pustynne pejzaże dźwiękowe spalone przez słońce.
istnieje wiele różnych wpływów w ich brzmieniu, ale ci faceci z Warsav nadal zdołali zachować unikalny styl i kierunek w swojej muzyce, co można podsumować jako brudną i rozmytą wersję stoner rocka. Jak słusznie odnotowano w notatkach do wydania albumu, III widzi Weedpecker eksperymentujący z lekkimi, kolorowymi dżemami, które przypominają słuchaczom oswojoną Impalę czy Morgana Delta. Płynnie przemieszczając się między stylami i nastrojami, łatwo się zgubić, tylko znaleźć się w zupełnie innym świecie.
kilka utworów z albumu (Embrace i Liquid Sky) można uznać za prawdziwe arcydzieła tego konkretnego stylu muzycznego.
nowy album Weedpecker jest dostępny na Bandcamp i Spotify.
#4) ASG, „Survive Sunrise”
ASG jest jednym z tych zespołów, które nie osiągnęły sukcesu, na który zasłużyły. Aktywny od 2001 roku kwartet weteranów stoner rockerów zyskał status kultowego zespołu w podziemnym ruchu, ale wciąż jest mało znany międzynarodowej publiczności. Prawdopodobnie dzieje się tak dlatego, że ich albumy studyjne nie mogą dorównać reputacji, którą zdobyli za swoje szalenie energiczne występy na żywo. W każdym razie, dla wszystkich, którzy mieli szczęście docenić twórczość tego zespołu z Karoliny Północnej, wiadomość o wydaniu nowego albumu jest zawsze przyjmowana z wielkim entuzjazmem.
Survive Sunrise, ich szósty Pełny Album i pierwszy nowy album od pięciu lat, dostarcza słuchaczowi kolejnego dobrego wyboru psychodelicznego stoner rocka. Większość utworów z tego albumu ma powolne rytmy, a muzyka przekazuje uczucie gorącego i spoconego wieczoru, kiedy słońce powoli ustępuje błękitowi nocy, a twoja twarz, spalona promieniami słońca i surowa z kurzu zebranego podczas podróży, może wreszcie cieszyć się powiewem świeżego powietrza. Śpiewne i delikatne melodie rozwijają się nad psychodeliczną i południową atmosferą, którą rysują gitary, a scenę uzupełnia niesamowity głos Jasona Shi.
Survive Sunrise to naprawdę solidna i aktualna płyta zespołu, który mimo, że nie jest zbyt płodny, zawsze potrafił odcisnąć swoje piętno w świecie stonerów z każdym nowym dziełem. Być może stylistyczny wybór, aby zawrzeć energię i preferować najbardziej introspekcyjne aspekty stoner rocka, nie sprawi, że osiągną główny sukces, ale ich droga jest teraz podpisana, a ci faceci nie wydają się gotowi negocjować popularności z ich wyjątkową i specjalną wizją muzyki rockowej.
album jest dostępny na Bandcamp i można go również streamować ze Spotify.
#5) Akula, „Akula”
nie jest łatwo znaleźć wiele szczegółów na temat Akuli, nowego zespołu z Ohio, w USA, który wydał intrygujący album psychodelicznego rocka zmieszanego ze sludge, Doom I post-metalem. Materiał zawarty w ich debiutanckim LP o tej samej nazwie jest niezwykle interesujący i zapewnia słuchaczowi absolutnie nowatorskie podejście do tego rodzaju muzyki. Niektóre elementy ich utworów, takie jak czyste sekcje wokalne, są absolutnie genialne i w niektórych momentach tworzą wyjątkowy kontrast z twardością gitar. Album składa się tylko z 4 utworów – bardzo długich-i jest zasadniczo podzielony na dwie części: radiowa pierwsza połowa z najbardziej dostępną muzyką i bardziej eksperymentalna druga część, w której zespół gra z bardziej artykułowanymi rytmami i bardziej dysonansowymi i nastrojowymi dźwiękami.
album jest dostępny na Bandcamp i Spotify.
#6) Fu Manchu, „Clone of the Universe”
Fu Manchu to jeden z najbardziej znanych i cenionych zespołów w stoner rocku i jako taki, każde nowe wydawnictwo z nich jest oczekiwane przez fanów z wielkim niepokojem. Udało im się również stać się jedną z tych grup, które można rozpoznać już po kilku sekundach odsłuchu dzięki specyfice (i pięknu) ich brzmienia, a także wyjątkowemu głosowi Scotta Hilla.
Niestety lata mijają dla wszystkich i wraz z ich ostatnim albumem Clone of the Universe, ten kultowy kwartet zaczyna wykazywać oznaki regresji. Minęło ponad 30 lat od założenia zespołu i tego magicznego płynu, który do dziś sprawiał, że wszystkie ich utwory były żywe i świeże, wydaje się być mało. Nie jest więc przypadkiem, że w tym ostatnim LP legendy z południowej Kalifornii wydają się grać z hamulcami, faworyzując dźwięki i nastrojowe aspekty ich muzyki, a nie tę bezpośredniość i spontaniczność, którą zwykliśmy odnajdywać w ich utworach.
są jeszcze bardzo dobre momenty w LP, a także wyraźne sygnały od zespołu, aby podjąć nowe wyzwania i obrać nowe ścieżki, co widać z utworu „Il Mostro Atomico” (tak, po włosku), który jest epickim 19-minutowym utworem, który powtarza niemal w nieskończoność ten sam riff.
Clone of the Universe jest dostępny na Bandcamp i Spotify.
#7) King Buffalo, „Repeater”
King Buffalo to trio niezwykle utalentowanych psychodelicznych rockowców z Nowego Jorku, w USA.trzy lata po powstaniu w 2013 roku zespół wydał swój pierwszy pełnometrażowy utwór, Orion, który zyskał w krótkim czasie istotne znaczenie, początkowo ograniczony do sceny undergroundowej, ale szybko rozszerzył się na międzynarodową publiczność. Ci faceci grają w rzeczywistości piękny rodzaj psychodelicznego rocka z wieloma elementami bluesa, Stonera i sludge.
na początku 2018 roku zespół wydał krótką EP-kę z trzema utworami o nazwie Repeater, która w pewnym sensie może być postrzegana jako przedłużenie poprzedniego albumu. Utwór tytułowy, w szczególności, jest hipnotycznym i psychicznym hymnem, który rośnie wraz z 13 minutami czystego muzycznego piękna.
album jest dostępny na Bandcamp i można go streamować również ze Spotify.
#8) Monster Magnet, „Mindfuckers”
Monster Magnet są uważani za jeden z najważniejszych i najbardziej wpływowych zespołów stoner rocka („Godfathers of Stoner”). ” jak ostatnio czytałem w magazynie) i rzeczywiście dzięki ich licznym publikacjom i energicznym występom na żywo mają naprawdę ugruntowali swój status jednej z najbardziej legendarnych grup we współczesnym świecie rocka.
biorąc pod uwagę te przesłanki, łatwo jest zrozumieć, że Dave Wyndorf i jego koledzy z zespołu nie czują potrzeby podążania za trendami lub zmuszania ich muzyki do brzmienia „nowoczesnego” i chwytliwego. W rzeczywistości ich nazwa jest sama w sobie gwarancją jakości, a ich fani już wiedzą, czego się spodziewać, gdy na półki pojawi się nowa płyta Monster Magnet.
Mindfucker to ich jedenasty album i, zgodnie z oczekiwaniami, Płyta nadal porusza się tą samą drogą, którą zespół przebył tak wiele razy, bez większych zmian w ich typowym brzmieniu, gdyby nie fakt, że w wielu częściach LP odczuwamy silniejszą aspirację do dotarcia do prawdziwej istoty rock and rolla: gładkie riffy, zaciekłe rytmy, potężne i oszałamiające gitary. Jest to czysty i prosty retro-rock, a elementy stoner w wielu utworach pozostawiają pole do bardziej podstawowego stylu „hard rocka”.
album jest w zasadzie znakomitym zbiorem nowych piosenek zespołu, który nie chce robić niespodzianek, po prostu za każdym razem stara się poprawić to, co potrafi najlepiej, i faktycznie to robi. Dla wielu fanów zespołu, w rzeczywistości, Mindfucker ma Wszystkie cechy i potencjał, aby stać się klasykiem w dyskografii zespołu. Od tak legendarnej formacji można było się jednak spodziewać, że czasem będą odkrywać nowe kierunki, nie ze względu na większy konsensus, ale po prostu po to, by wzbogacić podróż, tak ciekawą i pełną inspiracji, że rozpoczęła się już trzydzieści lat temu.
album można streamować na Spotify.
#9) Yellow Dust,”Slodge”
Yellow Dust to niemiecki zespół stoner, a Slodge to ich nowy album, wydany w styczniu 2018 roku. Na płycie zespół zajął się zarówno brzmieniem i dynamiką stoner rocka, jak i wolniejszymi i bardziej szorstkimi brzmieniami sludge metalu. Szczerze mówiąc mogę powiedzieć, że w pierwszym przypadku (tj. z utworami Stonera) wyniki są niewątpliwie lepsze. Utwory sludge w rzeczywistości nie czerpią żadnej szczególnej korzyści z surowej i low-fi produkcji albumu i nie pokazują żadnego szczególnie ekscytującego pomysłu, który może podtrzymać i waloryzować dłuższe i stosunkowo psychodeliczne utwory, które dopełniają płytę.
w każdym razie, płyta jest dobrym krokiem naprzód w stosunku do debiutanckiego LP zespołu i przynosi oznaki surowego talentu, który może dać nam wielkie niespodzianki na nadchodzące lata.
Slodge jest dostępny na Bandcamp, gdzie można go również pobrać za darmo.
#10) Black Moth,”anatomiczna Wenus”
Black Moth, pochodzący z Anglii, to zespół, który próbuje odnaleźć własną drogę do gatunku stoner poprzez integrację elementów z psychodelicznego rocka i doom do swojej muzyki. Anatomical Venus, ich ostatni LP, przynosi kilka dobrych pomysłów i szereg ciekawych odchyleń od kanonów gatunku. Album nie zawsze jednak udaje się sprostać oczekiwaniom, jakie wyrosły z ich poprzednich wydawnictw.
Muzyka Black Moth charakteryzuje się ładnym wstawieniem ciekawych i „kinowych” utworów, a także wieloma elementami psychodelicznymi i doom-owskimi. Anatomiczna Wenus jest również wzbogacona o jeden z najbardziej fantastycznych kobiecych głosów współczesnej panoramy skalnej.
nowy album Black Moth można streamować ze Spotify.