nagle Zasłony się rozeszły, a Kralahome stanęło przed nimi, Półnagi jak poprzedniej nocy. Szemranie natychmiast ustało. Fala niezrealizowanego strachu przytłoczyła Annę. Zacisnęła zęby. Ten człowiek był potężny i to, co zdecydował, wpłynie na całe jej przyszłe życie. Działał dla Króla, to było oczywiste. Ale kiedy musiała skoncentrować swoje zdolności na tym, co miało być powiedziane, mgła wstrętu przyćmiła jej umysł. Nie potrafiła jasno myśleć. Wtedy też była niewygodnie świadoma jego nagiego torsu. Nigdy wcześniej nie robiła interesów z pół-ubranym mężczyzną. Jakiś szósty zmysł nabyty przez długie lata w „Oriencie” sugerował, że brak kurtki wskazuje na brak szacunku dla niej i dla stanowiska, które miała obsadzać. W całym tym pokoju nie było przyjaznej twarzy. W całym Syjamie nie było nikogo, do kogo mogłaby zwrócić się o pomoc. Impuls do ucieczki ją dopadł. Połowa odwróciła się, by uciec, z powrotem przez przedsionki, poziom po poziomie, przez ogród do nabrzeża – ale gdzie?
Kralahome wyciągnął rękę. – Dzień dobry panu-powiedział po angielsku. „Proszę usiąść.”
chwyciła za rękę i uśmiechnęła się mimowolnie do”Jego niespójność na chwilę oderwała ją od lęków i przywróciła równowagę jej myślom.
– dziękuję-powiedziała i usiadła trochę sztywno na rzeźbionej ławce.
szlachetny, nieświadomy wstydu, jaki jego skąpy kostium stworzył w Angielce, podszedł do niej z wyrazem zadowolonej ciekawości i poklepał jej małego synka po głowie.
„jak masz na imię, Chłopczyku?”zapytał.
ale Ludwik zawołał z alarmu: „mamo, wracaj do domu! Proszę, mamo, wróć do domu!”
” bądź cicho, Louis! Cicho, kochanie! Tak się nie robi. Powiedz księciu, jak się nazywasz!”Ale dziecko było w paroksyzmie przerażonego płaczu. Kiedy był w końcu spokojny Anna powiedziała nerwowo do tłumacza, który przykucnął obok niej na podłodze: „Czy zapytasz swego pana, czy będzie tak uprzejmy, aby jak najszybciej przedstawić moją prośbę o cichy dom lub mieszkanie Jego Wysokości? Chciałbym uregulować swoje rzeczy przed rozpoczęciem pracy. Król obiecał mi rezydencję w pobliżu pałacu. Chciałbym mieć miejsce, gdzie będę wolny od najazdów przed i po lekcjach.”
Kiedy ta prośba została zinterpretowana do Kralahome, pozornie w monosylabach, stał uśmiechnięty i patrzył na nią, jakby zaskoczony i rozbawiony, że powinna mieć pomysły na temat wolności. Wygląd ten szybko zmienił się na taki, w którym przenikały się przebiegłość, dociekliwość i zastanawiające domysły. Po dokładnym przestudiowaniu jej twarzy i osoby przemówił do niej bezpośrednio: „nie jesteś żonaty?”
pokłoniła się lekko. „Mój mąż nie żyje.”
” to gdzie pójdziesz wieczorem?”
„nigdzie nie, Wasza Ekscelencjo” – odpowiedziała krótko, ukłuta insynuacją. „Po prostu pragnę zapewnić sobie i mojemu dziecku trochę prywatności i odpoczynku po wypełnieniu moich obowiązków.”
” ile lat twój mąż nie żyje?”nalegał, najwyraźniej nie przekonany o jej cnotliwym zamiarze.
przeziębienie jeszcze przejrzało jej twarz. Wszelkie utrzymujące się obawy zostały zamrożone w lodowatej niechęci. Zwróciła się do tłumacza. „Powiedz swojemu panu, że jego prawa nie rozciągają się aż do wtrącania się w moje domowe sprawy. Jego sprawa dotyczy tylko guwernantki. Na inne tematy odmawiam rozmowy.”
Kiedy Tłumacz przetłumaczył to spojrzenie zdumienia przeszło przez twarz Kralahome, spojrzenie, które dało jej krótką i gorzką chwilę przyjemności, chociaż od razu wątpiła w mądrość, że uderzyła tak gwałtownie. Jej instynktowna reakcja zaślepiła ją na chwilę na świadomość, że orientaliści Zwykle otwierają rozmowę serią osobistych pytań i że pozorna impertynencja kralahome może sugerować nic więcej niż konwencjonalne pragnienie bycia uprzejmym. Mimo to słowa zostały wypowiedziane. Ważne było natychmiastowe ustalenie jej pozycji, a jej prawo do szacunku i prywatności było integralną częścią tego. Kralahome wzruszył lekko ramionami, ” jak chcesz.”