Maybaygiare.org

Blog Network

Sweeney Todd: The Demon Barber of Fleet Street (2007)

podszedłem do Sweeney Todd z niepokojem, będąc rozczarowany większością ostatnich dzieł Tima Burtona i każdym musicalem ekranowym ostatniej dekady. Największym problemem, jaki mam z filmami Burtona, jest to, że jego scenariuszom rzadko udaje się wciągnąć ich różne elementy w satysfakcjonującą całość. Tutaj, pomimo dostosowania materiału do własnej wrażliwości i skrócenia sztuki o godzinę, ściśle przylega do książki Sondheima, co skutkuje najbardziej dramatycznie satysfakcjonującym filmem, jaki Burton kiedykolwiek nakręcił.
podobała mi się adaptacja Off-Off Broadway Hedwig i The Angry Inch, ale nie zachwyciły mnie wszystkie ostatnie, wielkobudżetowe Musicale filmowe, więc z przyjemnością mogę powiedzieć, że Sweeney Todd wyciera podłogę każdym głównym musicalem kinowym ostatniej dekady, w tym sympatycznym if over extended Hairspary. Najbardziej zaskakujące jest to, jak szokująco makabryczny staje się film w drugiej połowie. To musi być najbardziej krwawy film od czasu siogun Assassin, z tętnicami tryskającymi krwią jak fontanny, gdy poderżnięte gardła, z przemocą eskalującą pod koniec, prowadzącą do punktu kulminacyjnego, który jest radosny, bolesny i satysfakcjonująco ponury.
W przeciwieństwie do ponurych dirges Danny Elfman dostarczonych do musicali stop frame Burtona, partytura Sondheima jest przyjemna do słuchania od początku do końca, jej Mroczny romantyzm czasami przypomina mi Bernharda Herrmanna, idealnie pasujący do tego, co jest zarówno musicalem, jak i horrorem w równych proporcjach.
Depp i Bonham Carter są doskonali i to dzięki ich występom nigdy nie straciłem z nimi sympatii w ich zejściu do szaleństwa, żądzy krwi i kanibalizmu.
muzycznych hejterów nie da się nawrócić, bo 75% dialogów jest śpiewanych, ale to całkowicie wyrzuca wszelkie wyobrażenia o chwiejności sentymentalnej, z którą gatunek często się kojarzy.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.