Maybaygiare.org

Blog Network

The Millennials Embracing a Life Without Sex

Ten artykuł pierwotnie ukazał się na VICE UK.

Kiedy ostatni raz uprawiałaś Seks? Delikatne pytanie, tak, ale na które będziesz w stanie odpowiedzieć w kilka sekund. Dziś rano, prawda? Piątkowy wieczór? Może długie i żałobne dwa tygodnie? Co, jeśli twój ostatni chuj został pogrzebany tak daleko w przypływach czasu, że nic nie pamiętasz? A jeśli decyzja o rezygnacji z seksu była całkowicie dobrowolna?

Witamy w świecie celibatu.

Reklama

i, bardziej trafnie, Witam w moim świecie: jestem 29-letnim mężczyzną, który dobrowolnie zdecydował się przyjąć celibat. Jestem również świadomy, że dla Ciebie słowo „celibat” prawdopodobnie przywołuje obrazy nieśmiałych mnichów, uzbrojonych kochanków z dzieciństwa z Teksasu, uzbrojonych dziewic z Reddita lub tej bardzo specyficznej rasy smutnych, podmiejskich fanatyków sandałów, których zwykle widzisz w kawiarniach w centrum handlowym, dziwnie wpatrując się w ryby i przeglądając tylne numery Reader ’ s Digest. Idea bycia dobrowolnym celibatem-zwłaszcza agnostykiem-jest dla wielu niezrozumiale przerażająca. Ale twierdzę, że to rzeczywistość, od której nie jesteś tak daleko, jak myślisz.

lata temu mój ostatni romantyczny związek rozpadł się tak, jak zwykle. Dwoje smutnych, zestresowanych ludzi może się zadowolić tylko przez tak długi czas, a żałosnym faktem jest to, że jeśli oboje nie jesteście wyposażeni w wystarczająco dużo soku libidinalnego, aby utrzymać dolinę San Fernando jęcząc rano, w południe iw nocy, seks jest często jedną z pierwszych rzeczy do zrobienia.

w nocy, przed mlecznym blaskiem przyciemnionego ekranu laptopa, oboje po cichu odłączacie się od siebie, odwracając się w milczeniu, aby stanąć twarzą w twarz z oddzielnymi ścianami. Rano jeden z was bierze prysznic, a drugi patrzy na maile, rozpoczynając dzień na krawędzi, zmieniając życie w coś, co czuje się niepowstrzymane, niekontrolowane. A potem się zamieniasz.

W końcu zerwaliśmy. Ona się wyprowadziła, potem ja się wyprowadziłem, a potem oboje próbowaliśmy żyć dalej.

Reklama

przez długi czas zastanawiałem się, kiedy pragnienie—słowo, którego nigdy wcześniej nie stosowałem do siebie z jakąkolwiek powagą—ponownie zapuka do moich drzwi. Na początku napełniało mnie to gryzącym poczuciem zwątpienia i zmartwienia. Ale wtedy poczułem, że zaczynam to akceptować. Zdałem sobie sprawę, po kilku miesiącach tego, co wydawało się zewnętrznie narzuconą abstynencją, że poza kontekstem związku, seks naprawdę nie był ważną częścią mojego życia.

~

bez względu na to, jak bardzo uprawiasz seks, na pewno nie mogłeś nie zauważyć, że żyjemy w sejsmicznej zmianie w funkcjonowaniu miłości, seksu i związków. Randki-co powinno być zabawne, pamiętaj-coraz bardziej nie jest. zawsze obecne aplikacje, które prod w autobusach i w publicznych łazienkach zmuszają nas do ponurego tam iz powrotem, nieustannie wzywając nas do tworzenia coraz bardziej atrakcyjnych wersji siebie do zaoferowania na romantycznym rynku. Randki stały się jak praca, a nasze Tinder, Grindr i profile zawiasów stały się naszymi życiorysami, migawkami z nas, które publikujemy online, ponieważ staramy się cyfrowo negocjować naszą drogę do zamkniętej transakcji, która tylko mgliście przypomina prawdziwą ludzką intymność. Są limity produktywności do osiągnięcia, spotkania do zorganizowania, niekończące się dokumenty i raporty-z powrotem do złożenia w głodnym plotek czacie grupowym.

Kiedy randki-które w końcu jest sposobem, w jaki większość ludzi dochodzi do seksu—przestają być zabawne, a w rzeczywistości stają się źródłem skrajnego niepokoju, to samo pragnienie jest przepełnione podobnym poczuciem paraliżującego napięcia. Tak jak pożądanie staje się źródłem niepokoju, tak samo stopniowo staje się sama idea pożądania lub bycia pożądanym. W mgnieniu oka sam seks przestaje być atrakcyjną opcją.

wszyscy wiemy, że миллениалов rzekomo mniej seksu niż u jakiegokolwiek innego pokolenia w historii — nawet twój pra-pra-pra-pra-pra-pra-pra-pra-pra-pradziadka, starożytnego kolesia, który mieszkał w chacie, było więcej akcji, niż u ciebie, jesteś bezradny, kratkę, opętany puszkami wrak. I wszyscy wiemy, że niepokój, plaga współczesnego stanu, odgrywa w tym coraz większą rolę.

Reklama

lęk jest, jak sądzę, głównym powodem, dla którego znajduję się w wieku 29 lat szczęśliwie porzucając walkę na pożądanie i bycie pożądanym. Ponieważ pożądanie i miłość nie są już dla mnie pocieszeniem i ucieczką. Zamiast tego wydają się ulegać, jak Wszystko inne, falom nerwic transakcyjnych, które stanowią życie w erze cyfrowej.

~

Jack to 26-letni model mieszkający obecnie w Londynie. Tuż po Bożym Narodzeniu w zeszłym roku, on też złożył ślub dobrowolnego celibatu, chociaż jego motywy nie były całkowicie zgodne z moimi. „Niedawno doznałem serii złamanych serc i byłem całkowicie zdruzgotany z powodu mężczyzny, z którym uprawiałem niesamowity seks—Przeciętny lub nawet odpowiedni seks z innymi ludźmi sprawiał, że ból tej straty był jeszcze bardziej widoczny”, mówi mi. „Czułem, że rozpaczliwie czegoś chwytam, więc postanowiłem usunąć wszystkie aplikacje i nie uprawiać seksu przez co najmniej miesiąc.”

to, co zaczęło się jako eksperyment, stopniowo stało się czymś, co trwało w nieskończoność. Kiedy pytam, czy uważa to za sukces, Jack przytakuje i mówi: „bardzo dobrze—nauczyłem się, że zamiast próbować zaspokoić tę straszną potrzebę seksu lub intymności, mogę ją zmniejszyć, zredukować do znośnego, nawet przyjemnego poziomu tęsknoty.”W rezultacie Jack mówi, że ma więcej czasu do spędzenia z przyjaciółmi lub na sesjach solowych na siłowni. Nie, że dobrowolne wejście w okres abstynencji automatycznie powoduje całkowite—lub nawet częściowe-zmniejszenie pożądania. „Właśnie wróciłem do oglądania porno i masturbacji”, przyznaje. „Co było w porządku! Wystarczy.”

kolejna przyjaciółka, Monica, dyrektor marketingu, która mieszka i pracuje w Manchesterze, jest obecnie w 12-stopniowym programie odzyskiwania. Część tego programu obejmuje decyzję o powstrzymaniu się od intymnych związków zarówno seksualnych,jak i romantycznych. Pytam, czy uważa, że pojęcie „dobrowolnego celibatu” jest słuszne—zarówno jako lingwistyczne urządzenie służące do opisania wolnego od seksu suchego zaklęcia, jak to zastosował Jack, jak i jako wybór stylu życia, jak używam tego terminu. „Na pewno są ludzie, którzy identyfikują się jako dobrowolnie żyjący w celibacie i zdecydowanie korzystają z wyboru, aby nie angażować się w aktywność seksualną”, mówi. „Ale często zastanawiam się, czy czasami jest to sposób na uniknięcie intymności i wszystkich niepokojących myśli, scenariuszy i wrażliwości, które się z tym wiążą.”To jest coś, nad czym ja, i bez wątpienia inni młodzi celibaci, dużo się zastanawiamy. Przyjaciele często, nie bez powodu, pytają, jak bardzo chcę żyć w celibacie i jak bardzo zdecydowałem się przekształcić zbiór lęków (strach przed odrzuceniem, strach przed porażką, strach przed po prostu nie będąc zbyt dobrym w seksie i nie wiedząc, jak sobie z tym poradzić) w łatwą do przyjęcia rolę do odegrania w pubie, idealną do usprawiedliwienia faktu, że moje wysiłki na rzecz integracji z romantyczną i seksualną społecznością praktycznie nie istnieją.

czy to nie, przyjaciele pytają, wymówka? Sposób maskowania niepokojów wokół seksu i co to znaczy lubić seks, chcieć seksu, myśleć o seksie, być myślonym przez innych w kontekście seksu?

cóż, tak i nie. Są oczywiście noce (lub raczej poranki, mówiąc szczerze, poranki, kiedy mam kaca i zdaję sobie sprawę, że ostatniej nocy byłem otoczony przez pary, a teraz jestem sztywno sam, mając obok siebie tylko książkę i telefon; poranki, kiedy ciągnę się na siłownię w dół drogi i siedzę w łaźni parowej z innymi smutnymi i zagubionymi mężczyznami, mężczyznami, którzy nie lubią faktów z ich życia ani faktury życia, mężczyznami, którzy siedzą z zaciśniętymi pięściami i szyjami wbitymi głęboko w klatkę piersiową), kiedy jestem zmuszony rozważyć, jak dobrowolna jest moja decyzja ucieczki ze świata seksu.

Tęsknię za intymnością, to jest niezaprzeczalne, i tęsknię za niezbędną bliskością, którą tylko seks z kimś, kogo naprawdę kochasz, wydaje się być w stanie zaoferować. Ale nie tęsknię za tymi rzeczami na tyle, aby zmusić się do renegocjacji mojego związku z tym, jak to działa tutaj w teraźniejszości. Zasadniczo, i być może dziwnie dla niektórych, nie tęsknię za seksem samym w sobie bardziej niż przegapiłbym szansę na odmówienie życia innym sposobem na zalanie moich sieci neuronowych niepokojem i poczuciem porażki.

a więc tu, tuż przed Walentynkami, jako że wszyscy jesteście szczęśliwie zaliczeni, pozwólcie mi zarówno moje ciasto, jak i szansę na zjedzenie go.

Zapisz się do naszego newslettera, aby codziennie otrzymywać najlepsze wiadomości e-mail.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.